Staraniem Towarzystwa Kultury Polskiej im. Franciszka Karpińskiego został przypomniany jeden z najbardziej zasłużonych dla Polski synów Ziemi Stanisławowskiej. Sobotnie popołudnie 25 listopada 2017 w Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego zapełniły wykład o generale Sosabowskim, pokaz filmu dokumentalnego „Honor generała” i koncert zespołu „Promyki Krakowa”.

Istnieje w Polsce pamięć o generale Stanisławie Sosabowskim. Nawet osoby nie intersujące się historią, znają to nazwisko za sprawą książki Corneliusa Ryana „O jeden most za daleko” i głośnego filmu o tym samym tytule. O tym, że generał Sosabowski urodził się w Stanisławowie, nie wszyscy jednak wiedzą. Nie wiedzieli nawet ci, którzy uważali, że znają biografię generała dobrze. Istotny detal niestety umyka.

Tymczasem Towarzystwo Kultury Polskiej im. Karpińskiego postanowiło przypomnieć o tym fakcie. Pierwszym wydarzeniem tego dnia była msza święta w intencji generała Sosabowskiego w kościele pod wezwaniem Chrystusa Króla w Stanisławowie. Po południu sala Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego wypełniła się po brzegi. Wolontariusze byli zmuszeni donosić krzesła z innych pomieszczeń. Na ścianach wisiała już przygotowana na tę okazję wystawa „Generał brygady Stanisław Franciszek Sosabowski”.

- Obchodzimy dzisiejszą uroczystość uczczenia pamięci generała Sosabowskiego z okazji 125. rocznicy urodzin i 50. rocznicy śmierci. Jego postać była szanowana najpierw w Holandii, potem, po długim okresie zapomnienia, w Polsce. Myśmy tu o nim prawie nic nie wiedzieli, ale dzięki ludziom, którzy podjęli wielki wysiłek, by przybliżyć nam sylwetkę generała, usłyszymy tu dziś wiele rzeczy ciekawych – otworzyła spotkanie Wanda Ridosz, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej im. F. Karpińskiego.

Historię życia Stanisława Sosabowskiego przedstawił Wojciech Markert z Muzeum Józefa Piłsudskiego.

- A więc historia ma początek tu, w Stanisławowie. Tu urodził się̨ przyszły generał i pierwsze lata jego życia były bardzo trudne. Kiedy był mały, jego ojciec zmarł. Żyli w fatalnych warunkach, tak naprawdę w biedzie.

Nie dojadał, nie miał zimowego ubrania. I co ciekawe, okazało się, że taka słabość i ciężkie warunki życia mogą̨ być źródłem wielkiej siły – opisywał pierwsze kroki Sosabowskiego Merkert. - Tak się stało, że został komendantem drużyny strzeleckiej w Stanisławowie, działał w Sokole i chyba już od dziecka był trudnym przełożonym. Był niezwykle wymagający, bardzo twardy, ale skuteczny i cieszył się przeogromnym szacunkiem. Tu w Stanisławowie otrzymał od swoich strzelców szablę, i ta szabla towarzyszyła mu przez całe życie.

Reżyser filmu „Honor generała”, Joanna Pieciukiewicz powiedziała po projekcji, że jeżeli ktoś zajmie się tematem generała Sosabowskiego, to prędzej, czy później „natknie się” na Stanisławów, i gdy dowiedziała się, że w tym mieście jest taka osoba, jak Wanda Ridosz, która chce na swoje barki wziąć propagowanie postaci generała w jego rodzinnym mieście, wiedziała, że musi tu przyjechać́. Jak przyznała, pierwsze kroki skierowali z Wojciechem Markertem i panią prezes Towarzystwa im. Karpińskiego na ulicę Halicką 88, bo dowiedzieli się z dokumentów, że tam mama Sosabowskiego wynajmowała dla siebie i czworga swych dzieci pokój. Wtedy zobaczyli, jak daleko miał do szkoły. W dzieciństwie nie miał płaszcza i zapytany przez profesora, czy nie ma żadnego okrycia, młody Stanisław odpowiedział „ale ja biegnę”. Tak miał powstawać hart ducha generała.

Uroczystość zakończyła się koncertem „Promyków Krakowa”, zespołu, który od 1994 roku jeździ do Holandii na uroczystości rocznicy lądowania 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej na Plac Polski w Driel. Dzieci w strojach ludowych reprezentujących różne regiony Polski, zaśpiewały pieśni tradycyjne, patriotyczne, utwór Fryderyka Chopina i „Marsz spadochronowy” 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. „Promyki Krakowa” zaprezentowały materiał pod tytułem „Lekcja pamięci” przygotowany przez kierownik artystyczną zespołu Romę Doniec-Krzemień na 120-lecie urodzin gen. Stanisława Sosabowskiego. Krakowski zespół zagrał jeszcze nazajutrz w niedzielę w kościele Chrystusa Króla przed mszą świętą.

- Bolało mnie serce – taki znany człowiek! Żadnej tu wzmianki o nim nie ma. W Polsce go upamiętniają, a u nas nic nie ma. Oczywiście chcielibyśmy, żeby było pełne upamiętnienie, by ufundować tablicę jego pamięci. I chyba będziemy czynić starania, żeby to uczynić́ w przyszłym roku i odsłonić tę tablicę na budynku szkoły realnej, do której Stanisław Sosabowski uczęszczał – powiedziała prezes Wanda Ridosz. Byłby to prawdziwy ukłon wspaniałemu synowi Ziemi Stanisławowskiej.

Projekt wydarzenia był wsparty przez Senat Rzeczypospolitej za pośrednictwem Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Pomocy udzielił też Konsulat Generalny RP we Lwowie.

Tekst: Wojciech Jankowski

Zdjęcia: Salomea Pletenicka

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up