Znać swoje prawa i umieć z nich korzystać – nie moda, a rzecz niezbędna. Bardzo często nawet nie wiemy, jakie mamy prawa, a nawet jeśli, to nie potrafimy prawidłowo je wykorzystać lub obronić. Zdarza się, że swoje prawa człowiek stawia wyżej praw innego człowieka. Rozumieć takie rzeczy, umieć poradzić sobie, unikać przemocy nad innym, umieć obronić swoje prawa, a może i prawa innej osoby – takich kwestii uczyli się uczniowie z Łodzi oraz Iwano-Frankiwska (d. Stanisławowa), uczestnicy seminarium „Prawa człowieka wczoraj. Prawa człowieka dziś. Razem w Europie: świadomi przeszłości – odpowiedzialni za przyszłość. Polsko-ukraińska wymiana młodzieży”.

Anżelika Roszczyk, uczennica XXVI Liceum Ogólnokształcącego im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Łodzi, uczy się w 1 klasie biologiczno-chemiczno-matematycznej. O warsztacie dowiedziała się od nauczycielki i postanowiła pojechać.

- U nas w szkole są takie tematy poruszane, ja uczę się w klasie, gdzie uczy się takich bardziej przyrodniczych rzeczy, a nie dotyczących praw. Interesuję się tym dlatego, że chcę wiedzieć, co mam robić w życiu, jakie mam obowiązki, jako obywatel Polski i do czego mam prawo ogólnie. Były zajęcia integracyjne, ponieważ celem tego projektu jest też zintegrowanie młodzieży polskiej i ukraińskiej. Żebyśmy się właśnie poznali i żebyśmy podzielili swoimi doświadczeniami, opiniami. Dowiedziałam się, że mam dużo praw, że każdy z nas ma swoje zdanie, każdy ma prawo wyboru. Też mamy obowiązki dlatego, że jeżeli ma się prawo, to trzeba mieć obowiązki.

Uczestnicy zwiedzili też Lwów oraz Stanisławów, poznali wybitne postacie związane z tymi miastami, kulturę, zabytki, kuchnię. Cieszą się, że mogli zobaczyć ciekawe miejsca. Również uczniów z Łodzi urzekło to, że dużo przechodnich rozumie język polski i mogli się z nimi porozumieć.

Koleżanka Anżeliki – Sara Slouane mówi, że na Ukrainie też miała okazję poćwiczyć język ukraiński. Dziewczyna przez trzy lata studiowała język rosyjski, zna cyrylicę, i chociaż języki są podobne, mówi, że są różnice. Dziewczyna uczy się w klasie matematyczno-fizycznej z językiem angielskim.

Tutaj, w CKPiDE w Iwano-Frankiwsku podczas warsztatu w ramach seminarium „Prawa człowieka” uświadomiła, że błędnie uważała, że prawa to coś z okresu polityki, prawnictwa. A tak naprawdę, one cały czas nas obowiązują.

- Chciałam to zobaczyć od strony praktycznej, bo teorię wszyscy znamy, w razie czego można otworzyć tekst z jakiejś książki czy z Internetu i przeczytać, co tam jest napisane. Ale to jest napisane dość trudnym językiem, nie zawsze rozumiemy o co chodzi. I też te prawa są dosyć krótkie i można je rozwinąć na kilku płaszczyznach. Tutaj właśnie rozmawiamy na temat, jak można rozumieć poszczególne prawa. To moje pierwsze warsztaty, gdzie proponujemy, jak rozumieć prawa, jesteśmy jakby pomysłodawcami prawa. Ja na przykład mam trochę inne poglądy, bo dużo osób mi uświadomiło swój punkt widzenia i teraz jestem bardziej świadoma tych wszystkich praw. Ważne to, żeby nie naruszać granic, nie potępiać praw innego człowieka.

Danuta Grabowska, uczennica ukraińskiego gimnazjum nr 1 z Iwano-Frankiwska też przyszła na szkolenia. Twierdzi, że jest interesująco. Spotkanie przynosi korzyści. Nawet jeśli chodzi o stosunek do rodziców. Teraz rozumie czy mają rodzice prawo zakazać dziecku pewnych rzeczy. Z jednej strony jest to potępieniem prawa dziecka, a z innej – potrzebą go obronić od złych rzeczy i skutków.

Zajęcia z praw człowieka charakteryzują się alternatywną formą. Niema tu zwykłej szkolnej nudy. Nie piszą i nie czytają lektury. Ruch, kolor, gra. I to się najbardziej podoba młodzieży, której lektur nie brakuje w szkole, które łatwo umykają z głowy.

Takich aktywnych metod używa zaproszona do przeprowadzenia warsztatów trener Agata Szmytka. Uczniowie wchodzą w rolę, i w taki sposób przeżywają emocje, doświadczają wrażenia, postrzegają to, co jest prawem człowieka, dlaczego warto tą wiedzę mieć i jak jej bronić.

Intuicyjnie każdy z nas czuje, że ma do pewnych rzeczy prawo, żeby móc z nich korzystać, ale też, żeby dawać prawo do korzystania z nich innym ludziom. Młodzież często jest mocno narażona na łamanie praw. Sami stwierdzili, że często nie mogą korzystać z prawa, które im przysługuje, ze względu na młody wiek.

Na przykład, dyskryminacja. Dyskryminację ludzi bardzo mocno kojarzą z innym kolorem skóry, narodowością, płcią, wiekiem, wyznaniem, orientacją seksualną. Ale w szkole czasami wystarczy, że się inaczej ubierają i już dostarczają dyskryminacji od rówieśników, niektórzy mają mniej pieniędzy, pochodzą z biednej rodziny i bardzo łatwo jest wtedy stać się ofiarą dyskryminacji.

I takie sytuacje z uczestnikami rozgrywa na zajęciach Pani Agata Szmytka. Chodzi o to, żeby uczestnicy weszli w czyjeś buty. Pani Szmytka też prowadzi szkołę dramy. Nie jest to teatr. Uczestnicy rozgrywają sytuację, by się poczuć w postaci ofiar nietolerancji wobec innych ludzi. Chodzi o różne sposoby potępienia prawa człowieka – nawet wykorzystanie bez miary w pracy codziennej. Zdarzają się wypadki, że człowiek nie potrafi powiedzieć „Nie!”.

- W tym projekcie rozmawiamy o prawach człowieka w kontekście tego, co już było, aby oni mogli nie powtarzać pewnych błędów, które były popełniane w historii. Ja pracuję aktywnymi metodami, tutaj nie ma wykładu, nie czytam. Oni poprzez różne ćwiczenia mają możliwość na chwilę wejść w czyjeś buty, przeżyć je. Sami, odgrywając scenkę, poczują ten strach, i głęboko wierzę, że te przeżycia na poziomie emocji, one w nich zostaną. I w kolejnych sytuacjach, gdzie oni będą świadkami np. podobnego doświadczenia, łatwiej zareagują, bo w nich uruchomi się to, co przeżyli i powiedzą „Stop! Nie zgadzam się na takie traktowanie drugiego człowieka!”, – mówi Agata Szmytka, trenerka z Polski. - Często jest tak, ofiary zwłaszcza mają okazję w tych bezpiecznych warunkach przećwiczyć sobie swoje ewentulane zachowania, przećwiczyć, co zrobić. Jak powiem, w jaki sposób ma się zachować, to nie zadziała. A jeżeli on w scence podejmie ten krok, powie to słowo, to w życiu łatwiej to zrobi. Czasami sprawca wchodzi w rolę ofiary, zmaga się z bezsilnością, przewagą innej osoby, i nie raz też doświadczam, że w końcu warsztatów ktoś powiedział „ja pierwszy raz poczułem, jak to jest, ja już nigdy tego nie zrobię”, – dodała Pani Szmytka.

Projekt jest cykliczny, odbywa się już po raz drugi. Jest to typowa wymiana polsko-ukraińskiej młodzieży.

- Ten projekt charakteryzuje się  tym, że uczestnicy rozmawiają  o tematach trudnych: dyskryminacji, nie tolerancji, o różnicach społecznych i narodowościowych, o emigrantach i uchodźcach. Próbują rujnować stereotyp – nasza odmienność to nasza wartość i zawsze w tej odmienności można coś dla siebie poczerpnąć. W tym roku 2018, przypada też rok praw człowieka i oddzielnie rok praw kobiet. Te tematy będziemy poruszać pod czas drugiej części projektu – we wrześniu w Polsce, – powiedziała Maria Osidacz, dyrektor Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku, które współtworzy ten projekt z Oświęcimskim Instytutem Praw Człowieka.

Projekt wspiera Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie.

Tekst: Włodzimierz Harmatiuk

Zdjęcia: Danuta Stefanko, Salomea Pletenicka

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up