Tomasz Grzywaczewski i Dariusz Dyląd (Fot. Danuta Stefanko)

Podczas wyjścia na Przełęcz Legionów, o którym więcej można się dowiedzieć w poprzednim artykule na naszym portalu, młodzieży z Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku, dawnym Stanisławowie towarzyszył m.in. dziennikarz, pisarz i podróżnik Tomasz Grzywaczewski wraz z zespołem TVP Łódź, realizujący program „Tomek na granicach II Rzeczypospolitej”.

Właśnie o tej inicjatywie, a także o fascynacji Tomasza Grzywaczewskiego tematyką pogranicza rozmawiała z dziennikarzem na Przełęczy Legionów korespondentka radia CKPiDE Danuta Stefanko. Zapraszamy do lektury tej rozmowy.


Chciałabym z Panem porozmawiać o programie, który Pan realizuje, czyli „Tomek na granicach II Rzeczypospolitej”. Proszę opowiedzieć więcej o tej inicjatywie, bo obecnie jest Pan w trakcie realizacji już drugiego sezonu.

Zgadza się. To już druga odsłona opowieści o dawnych granicach nie tylko II Rzeczypospolitej. W pierwszym sezonie rzeczywiście skupiliśmy się na tej Polsce międzywojennej. Wtedy udało się opowiedzieć m.in. o granicy na Popie Iwanie, na Czarnohorze. Choć nie tylko, bo byliśmy również na Wołyniu, byliśmy też na Litwie. Opowiadaliśmy o Zaolziu, czyli znajdującej się dzisiaj w Czechach części Śląska Cieszyńskiego, czy o tej granicy, która przebiegała przez obecne terytoria Polski, jak chociażby na Mazurach, czy na Kaszubach.

W drugim sezonie cały czas jesteśmy w II Rzeczypospolitej, ale tylko częściowo, bo idziemy trochę szerzej i opowiadamy również o tych granicach lub tych rejonach, które znajdowały się kiedyś w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, czy też wielu narodów, bo to było przecież wielokulturowe i wielonarodowe państwo. No i właśnie teraz, tutaj, mam wielką przyjemność, wspólnie z panią redaktor, wspólnie z Marią Osidacz, ze Stowarzyszeniem Res Carpathica, wspólnie z młodzieżą ze Stanisławowa opowiadać z kolei o granicy, która przebiegała w Gorganach i o słynnej Przełęczy Legionów.

Tomasz Grzywaczewski wraz z młodzieżą podróżuje na Przełęcz Legionów (Fot. Danuta Stefanko)

Jakie jeszcze miejscowości planuje Pan ująć w drugim sezonie? Jesteśmy na Przełęczy Legionów. Co dalej?

Na pewno pojedziemy jeszcze na Bukowinę, i to po obu stronach granicy. Odwiedzimy zarówno Bukowinę ukraińską, a zatem Czerniowce i polskie wioski, chociażby Piotrowce Dolne, właśnie na Bukowinie, ale pojedziemy też na drugą stronę granicy, do Rumunii. Pojedziemy do miejscowości Kaczyka, czy Pojana Mikuli, Nowy Sołoniec. Szereg polskich miejscowości właśnie w Rumunii. Ja wiem, że tam nie sięgała Rzeczypospolita, ale to były rejony właśnie pograniczne, które ocierały się o Rzeczpospolitą i tam, jak wspomniałem, są polskie społeczności, mieszkają nasi rodacy.

Realizowaliśmy już program poświęcony Bieszczadom. Znowu z dwóch stron granicy, ponieważ zarówno po stronie polskiej, jak i po stronie ukraińskiej. Tutaj, na Przełęcz Legionów, przyjechaliśmy prosto z Przełęczy Użockiej i z zamieszkanej przez Bojków wioski Łubnia, która jest przy samej dzisiejszej polsko-ukraińskiej granicy. Realizowaliśmy odcinki również na Łotwie, na zupełnie drugim krańcu Rzeczypospolitej. Na Łotwie mieszkają Polacy, tam też był ważny epizod związany z formowaniem się II Rzeczypospolitej. Tzw. Kampania Łatgalska, kiedy to polscy żołnierze wspólnie z Łotyszami wyzwalali Łotwę z rąk bolszewików i pomogli Łotwie odzyskać niepodległość.

I wreszcie w planach mamy również, mam nadzieję, że to się uda zrealizować, dotrzeć do Mołdawii. To jest taki plan maksimum. Zobaczymy, czy pozwolą na to, mówiąc wprost, różnego rodzaju kwestie formalne, ponieważ chcemy wjechać do separatystycznej, nieuznawanej republiki Naddniestrza. To jest ta część Mołdawii, która jest państwem nieuznawanym. Tam mieszkają Polacy, zresztą północne Naddniestrze wchodziło w skład Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Słynny Raszków z Pana Wołodyjowskiego znajduje się właśnie w Naddniestrzu. Jeżeli tylko władze naddniestrzańskie wyrażą zgodę na nasz przyjazd to również stamtąd nagramy odcinek, no i pokażemy życie Polaków na tych naprawdę dalekich rubieżach Rzeczypospolitej.

Właśnie o czym konkretnie opowiada Pan w odcinkach tego programu?

Opowiadamy oczywiście o historii. Staramy się pokazywać jak wyglądała historia tego pogranicza. Rozmawiamy zarówno z historykami, z regionalistami, z osobami dzisiaj opiekującymi się różnego rodzaju miejscami związanymi z naszą historią. Zależy nam też na spotkaniach ze świadkami historii, z osobami, które pamiętają jeszcze czasy II Rzeczypospolitej. Nie zawsze jest to łatwe, nie zawsze jest to możliwe, bo dzisiaj są to osoby bardzo wiekowe, w wieku przynajmniej 80, często 90 lat. Zdarzają się nawet osoby starze. Mieliśmy rozmowę z osobą ponad 100-letnią. Tak, przyjechaliśmy, a pani miesiąc przed naszą wizytą obchodziła setne urodziny i pamiętała jeszcze jak wyglądała granica. Co ciekawe, to była granica, która znajdowała się niedaleko Łodzi, czyli w zasadzie w centralnej Polsce. Kiedyś to była granica Rzeczypospolitej i niemieckiego Śląska Opolskiego. Ale też spotykamy z polskimi społecznościami poza granicami kraju i to jest też dla nas bardzo ważne, żeby rozmawiać z tymi Polakami, którzy tutaj pozostali pomimo, że Rzeczypospolita od nich odeszła.

Tomasz Grzywaczewski i goście jego programu (Fot. Danuta Stefanko)

Myślę, że teraz każdy ze słuchaczy ma pytanie, gdzie to można obejrzeć?

Program jest emitowany na ogólnopolskim paśmie TVP3, telewizji publicznej. Również na kanałach tematycznych TVP Dokument i TVP Historia, ale także wszystkie odcinki są dostępne w Internecie na stronie regionów telewizji polskiej. Tak, że nie trzeba być przywiązanym do telewizora, wystarczy znaleźć tę opowieść o granicach w Internecie.

Skąd Pana zainteresowanie tymi regionami przygranicznymi? Bo poza tym, że realizuje Pan program „Tomek na granicach II Rzeczypospolitej” jest Pan też autorem książek, w których opisuje te tereny – książki „Wymazana granica” i „Granice marzeń”.

Mnie zawsze fascynowała pograniczność, ponieważ uważam, że na granicach mieszają się kultury, mieszają się narody. To są siłą rzeczy tereny po prostu bardzo ciekawe, często bardzo ciężko doświadczone przez historię, szczególnie tutaj w Europie Środkowej. Ale myślę, że ważne jest opowiadać o tej historii po to, żeby lepiej zrozumieć jak wygląda współczesność i lepiej budować pewnego rodzaju nić porozumienia pomiędzy narodami naszej części świata.

Ja osobiście jestem wielkim zwolennikiem, to określenie ukłuł bodajże profesor Żurawski vel Grajewski, który mówił o takiej tożsamości rzeczpospolitańskiej, przywiązania do Rzeczypospolitej, która właśnie była Rzecząpospolitą wielu narodów. To nie było tylko państwo polskie, to było zarówno państwo Litwinów, to było państwo Ukraińców, państwo Białorusinów. Miało oczywiście wiele swoich niedomagań, ale dla mnie ten etos wielonarodowości, spełnionej właśnie przez rzeczpospolitańskość i pewne umiłowanie wolności, które jest esencją rzeczpospolitańskości, które odróżnia nas chociażby od naszego wielkiego wschodniego sąsiada, mającego raczej zamiłowanie do zniewalania ludzi, jest ważny. My, obywatele Rzeczypospolitej, kochamy wolność i mnie to osobiście fascynuje. Dlatego chcę o tym opowiadać.

Dziękuję serdecznie za rozmowę i trzymam kciuki, żeby udało się wszystko nagrać i, żeby trafiliście do najdalszych zakątków, które sobie zaplanowaliście.

Bardzo dziękuję i jeszcze raz dziękuję, że jesteście tutaj z nami. To jest naprawdę niesamowita przyjemność i zaszczyt być wspólnie właśnie tutaj, na Przełęczy Legionów.

I nawzajem!

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up