Sadok Barącz (Fot. report.if.ua)

Jednym z najbardziej znanych historyków galicyjskich XIX wieku był dominikanin Sadok Wincenty Barącz (1814-1892), autor wielu książek i przewodników.

Urodził się 29 kwietnia 1814 roku w Stanisławowie, w ormiańsko-polskiej rodzinie Grzegorza Barącza i Gertrudy z Aksentowiczów. Prawdopodobnie rodzina Barączów wywodziła się z Węgier, a ich nazwisko było spolszczoną wersją węgierskiego nazwiska Baroncz. Grzegorz i Gertruda Barączowie mieli sześcioro dzieci, jednak część z nich zmarła bardzo wcześnie. W stanisławowskiej księdze małżeństw kilka razy mowa jest o Gertrudzie Barącz jako świadku przy ślubach. Otóż dnia 11 listopada 1817 roku wystąpiła w takiej roli podczas zawarcia związku małżeńskiego Jana Tarnowskiego (lat 23) i Józefy Brelickiej (lat 22). Przy tym małżeństwie w księdze zostało zapisane, że Gertruda Barączowa była uxor mercatori (żoną kupca) i parafianką stanisławowskiej parafii ormiańskokatolickiej. Wynika stąd, że ojciec przyszłego dominikanina był kupcem. Sam Barącz jednak zaznacza, że rodzina do zamożnych nie należała, niejednokrotnie spotykały ich trudności finansowe. Niewyjaśniona jest też kwestia, kiedy i skąd rodzina Barączów przybyła do Stanisławowa.

O samym Wincentym z ksiąg parafialnych dowiadujemy się, że już dwa dni po urodzeniu został ochrzczony i bierzmowany w parafii ormiańskokatolickiej. Owych sakramentów udzielił mu wikary parafii ks. Dominik Łukasiewicz, a rodzicami chrzestnymi zostali: szlachcianka Rozalia Amirowiczówna i kupiec Kajetan Biszy. W autobiografii wyraźnie pisze: „Na chrzcie otrzymałem imię Wincentego Ferreryusza, a na bierzmowaniu Piotra męczennika”. Do 1830 roku młody Wincenty prawdopodobnie przebywał w rodzinnym mieście. Od najmłodszych lat musiał zmagać się z wadą wymowy. Jak sam wspomina: „Już w dzieciństwie odbyłem walkę z językiem: obrzydliwie zająkiwałem się, gdym co mówił; śmiano się ze mnie, a tak mnie to gniewało, żem usilnie pracował, by wyłamać się z tej wadliwości”. W Stanisławowie ukończył najpierw szkoły normalne, a następnie słynne gimnazjum, jak sam podkreśla, na poziomie „sane laudabiliter”.

Strona tytułowa książki „Pamiątki miasta Stanisławowa” (Fot. ze zbiorów autora)

W opracowaniu ks. Tomasza Dąbrowskiego „Historya gimnazyum w Stanisławowie” w „Sprawozdanie Dyrekcyi C.K. Gimnazyum w Stanisławowie za rok szkolny 1878, Lwów 1878” Barącz wymieniany jest jako jeden z ważniejszych absolwentów szkoły, obok tak wybitnych postaci, jak poeta Franciszek Karpiński, bajkopisarz Stanisław Jachowicz, wiceprezydent namiestnictwa galicyjskiego we Lwowie Karol Mosch, historyk Jan Wagilewicz, burmistrz Stanisławowa i poseł na Sejm Krajowy Ignacy Kamiński. Wśród absolwentów było także kilku duchownych ormiańskich, spośród nich przyszli arcybiskupi lwowscy tego obrządku, Samuel Cyryl Stefanowicz (1755-1858), Grzegorz Józef Romaszkan (1809-1881) oraz Izaak Mikołaj Isakowicz (1824-1901). Uczył się w nim także Franciszek Ksawery Zachariasiewicz (1770-1845), początkowo kapłan obrządku ormiańskiego, wybitny profesor historii kościoła na Uniwersytecie Lwowskim, a także inspektor gimnazjów galicyjskich, który jednak przeszedł na obrządek łaciński i w końcu został mianowany biskupem w Tarnowie, a następnie w Przemyślu. W gimnazjum tym kształcił się też przyszły biskup przemyski Antoni Manasterski (1803-1869) i przyszły greckokatolicki metropolita lwowski i prymas Galicji i Lodomerii, kardynał Michał Lewicki (1774-1858). Uczyli się tam synowie mieszczan ormiańskich ze Stanisławowa, szlachty polskiej, duchownych greckokatolickich, urzędników państwowych nie tylko z Galicji, ale także z Austrii, Bukowiny, Moraw i Czech, a nawet z Węgier. Sporadycznie natomiast pojawiali się chłopcy wyznania mojżeszowego. Gdy chodzi o potomków narodowości ormiańskiej, badacz Aleksander Czołowski za okres lat 1789-1847 wymienia aż 32 rodziny, których nazwiska wielokrotnie pojawiają się w wykazach uczniów.

Młody Barącz swoją naukę w gimnazjum stanisławowskim rozpoczął w 1824 roku, mając 10 lat. Ukończenie tego wieku było jednym z warunków przyjęcia do tego typu szkoły. Ponadto należało uzyskać edukację w trzyklasowej szkole normalnej i posiadać znajomość języka niemieckiego. Właśnie w tym języku były prowadzone niemal wszystkie zajęcia, jedynie matematyka w klasach starszych była uczona w języku łacińskim.

„Przyjęcie chłopca do gimnazjum – pisze Józef Zieliński – uzależniają przepisy od kilku warunków. Musiał więc posiadać kandydat odpowiednie uzdolnienie i wychowanie z domu… Kiedy zaś w dodatku zważymy, że uczęszczanie do gimnazjum pociągało za sobą duże koszta, stąd naturalnym zupełnie będzie fakt, że w naszym gimnazjum w pierwszych dziesiątkach lat istnienia zakładu, uczniowie rekrutują się wyłącznie spośród szlachty, księży obrządku greckiego i mieszczan, przeważnie ormiańskich”. Nie wiemy, czy rodziców Wincentego Barącza było stać na kształcenie syna, czy też korzystał on z jakiegoś stypendium. Do 1828 roku opłaty za naukę w gimnazjum wynosiły 12 zł reńskich, a w następnych latach – 8 zł reńskich rocznie. Zwolnieni z niej byli tylko urzędnicy państwowi i dzieci duchowieństwa greckokatolickiego. Nie jest wykluczone, że Wincenty mógł być zwolniony z opłat jako osoba z rodziny ubogiej.

Strona tytułowa książki „Pamiątki Buczackie” (Fot. ze zbiorów autora)

Gimnazjum stanisławowskie – cesarsko-królewskie gimnazjum, później w okresie międzywojennym znane jako Pierwsze Gimnazjum Państwowe, swoimi początkami sięgało roku 1715, kiedy Józef Potocki, wojewoda kijowski, ufundował Towarzystwu Jezusowemu rezydencję i kościół w mieście. Już w następnym roku jezuici otworzyli szkołę, najpierw gramatyki, następnie poetyki i retoryki, a w 1718 roku dwuletni kurs filozofii. Od 1722 roku, do kasaty zakonu w 1773 roku, prowadzili w Stanisławowie kolegium, które było jedyną szkołą w mieście. Na miejscu kolegium jezuickiego zostało utworzone gimnazjum państwowe.

Po ukończeniu gimnazjum Wincenty Barącz podjął decyzję pójść drogą kapłańską. Tak o tym sam pisze: „W 1830 roku starałem się o przyjęcie do seminaryum we Lwowie. Z powodu braku miejsca nie otrzymałem tej posady”. Nie jest jednak wykluczone, że wówczas młody Wincenty zamierzał zostać duchownym obrządku ormiańskiego. Wydaje się, że byłoby to zrozumiałe, chociażby z racji pochodzenia i przynależności do tego rytu. Wśród duchowieństwa ormiańskokatolickiego było już wielu członków jego rodziny. Ks. Mikołaj Barącz (1756-1831) był dziekanem kapituły ormiańskiej i dyrektorem banku Mons Pius we Lwowie, ks. Grzegorz Barącz (1757-1819) pełnił funkcję proboszcza parafii ormiańskiej w Śniatynie, natomiast ks. Dominik Barącz (1809-1879) był proboszczem parafii ormiańskiej w Łyścu koło Stanisławowa, dziekanem dekanatu stanisławowskiego i wikariuszem arcybiskupim na Pokuciu, a następnie prepozytem kapituły ormiańskiej we Lwowie. Kandydaci na kapłanów obrządku ormiańskiego odbywali studia filozoficzno-teologiczne wraz z alumnami łacińskimi, kształcąc się w jednym seminarium. Jedynie grekokatolicy mieli oddzielne studia.

W wyniku tego niepowodzenia Barącz podjął się pracy na stanowisku nauczyciela w szkole trywialnej w Otynii nieopodal Tłumacza. Pisze o tym, jak o zajęciu tymczasowym: „przeto rok cały straciłem, ucząc na trywiałce w Otynii”. Już wówczas musiał przejawiać zainteresowania historyczne, gdyż po upływie ponad pół wieku przygotował opracowanie na temat otyńskiego kościoła, które zamieszczone zostało na łamach lwowskiego „Przeglądu Archeologicznego”. Dalej Barącz wybrał czteroletnie studia na Wydziale Teologicznym, na co otrzymał zgodę od ormiańskokatolickiej kurii metropolitalnej we Lwowie. Habit zakonny przywdział 19 lipca 1835 roku. W zakonie kontynuował studia teologiczne. Z czasem świat się dowiedział, że jego prawdziwą pasją była historia.

Strona tytułowa książki „Pamiątki Jazłowieckie” (Fot. ze zbiorów autora)

W gazecie „Kurjer Lwowski” z dnia 26 kwietnia 1892 roku w części „Zmarli” napisali: „Ks. Sadok Barącz, znany badacz historyczny, dr Teologii, członek zakonu kaznodziejskiego oo. dominikanów, zmarł w początkach bm. w Podkamieniu. Urodzony w Stanisławowie w r. 1814 z matki z Aksentowiczów, śp. ks. Barącz od dzieciństwa miał już powołanie do stanu duchownego. Był swego czasu przeorem we Lwowie, Żółkwi, Tyśmienicy i Podkamieniu. Był to znakomity kaznodzieja, a jako pisarz, zjednał sobie imię źródłowymi badaniami dziejów Ormian polskich. W tym kierunku wydał kilka prac cennych”.

Do najważniejszych prac naukowych Sadoka Barącza należą:

  • Pamiątki miasta Żółkwi (Lwów 1852),
  • Żywoty sławnych Ormian w Polsce (Lwów 1856),
  • Pamiątki miasta Stanisławowa (Lwów 1858),
  • Rys dziejów Zakonu Kaznodziejskiego w Polsce (Lwów 1861),
  • Rys dziejów ormiańskich (Tarnopol 1869),
  • Kościół i klasztor dominikanów w Krakowie (Poznań 1881),
  • Cudowne obrazy Matki Najświętszej w Polsce (Lwów 1891).

Tekst: Piotr Hawryłyszyn

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up