Fot. Igor Błażewski

Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku współpracuje z organizacją pozarządową „Zjednoczeni przez Miłość”. Tam spotykają się osoby z różnego rodzaju niepełnosprawnościami, które potrzebują wyjątkowej uwagi, opieki i życzliwości. Prowadzone są dla nich indywidualne zajęcia z fizjoterapeutą i psychologiem oraz ponad 20 rozmaitych warsztatów rękodzieła, w tym też garncarstwa, tkactwa, przędzenia czy obróbki drewna.

Dyrektor Centrum „Zjednoczeni przez Miłość” Maria Czerwak podkreśla, że po rozpoczęciu pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę wyjątkową rękę pomocy wyciągnęli polscy przyjaciele i wolontariusze. O pracy z wychowankami oraz motywacji do tej niełatwej pracy kobieta opowiedziała w audycji Radia CKPiDE.


Jesteśmy bardzo wdzięczni Polsce za ciepło i miłość, którymi się dzielicie z Ukraińcami. Jest to bardzo ważne w tym trudnym czasie wojennym, szczególnie dla naszych wychowanków.

Jeżeli dla kogoś z rana jest ważna pogoda, dla mnie ważny jest uśmiech, który spotykam, kiedy przychodzę do naszego Centrum. Jest tak zachęcający, że zawsze mam nowe plany, rodzą się nowe pomysły, aby coś z nimi i dla nich robić. Kiedy spotykam swoje koleżanki, mówią, że mają depresję – te dzieci, wręcz przeciwnie, uczą, jak żyć w świecie. Po prostu żyć, bez żadnych przywilejów, bez różnych zbędnych myśli.

Fot. Danuta Stefanko

W naszym Centrum zdarzają się prawdziwe cuda. Kiedy człowiek przychodzi i wychodzi od nas ze łzami w oczach, jest wdzięczny Bogu za swoje zdrowe dzieci. Jest to dla mnie osobiście ważne, dlatego zapraszam wszystkich. Nasze drzwi są otwarte dla każdego. Jest wiele osób, które po wyjściu od nas inaczej patrzą na świat. Nasze dzieci uczą ich kolorów życia.

Bez względu na to, jak trudne to jest – te dzieci bardzo ciężko przeżywają pełnowymiarową inwazję, alarmy przeciwlotnicze – nauczyliśmy się razem przezwyciężać strach. Kiedy mówimy o osobach wewnętrznie przesiedlonych, które przyjechały do nas ze Wschodu, pamiętam, jak włączył się alarm i dziewczynka wbiegła pod stół, bo wiedziała, że mają jechać czołgi. Pracowaliśmy z psychologami, pomagaliśmy sobie emocjonalnie.

Mamy własny schron, wyposażony jako pokój dziecięcy. Nasze dzieci stają się coraz silniejsze. Są prowadzone za rękę przez życie. Ich matki są bardzo silne. Każda z nich ma wyjątkowy kręgosłup moralny i wie, że jeśli nie ona, to nikt nie pomoże jej dziecku. Mama jest pierwszą ostoją. Ważne są też zajęcia grupowe w Centrum „Zjednoczeni przez Miłość” czy występy naszego teatru inkluzywnego.

Każdy występ to ich pragnienie bycia dla wszystkich i robienia czegoś. Wtedy czują się potrzebni i korzystni w tym społeczeństwie, coś robią. Kiedy niektóre rękodzieła z naszego sklepiku się sprzedają, zawsze pytają następnego dnia, czyja to była praca. Są otwarci i bezpośredni. To jest coś, czego powinniśmy się od nich uczyć. Zawsze „zarażam się” od nich pozytywnym nastawieniem i szczerymi emocjami.

Tekst: Danuta Stefanko

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up