74 lata temu nie tylko upadło Powstanie Warszawskie, ale swoje nadawanie zakończyła również radiostacja „Błyskawica” – głos wolnej stolicy, po latach okrzyknięty fenomenem na skalę światową.

4 października 1944 r. losy Powstania Warszawskiego były już przesądzone. Po 63 dniach heroicznych walk, podpisano akt kapitulacji. Był to zatem znak kończący zarówno walkę z bronią w ręku jak i słowem. Komendant powstańczej rozgłośni – Jan Georgica „Grzegorzewicz” nie miał zatem wyboru. Tego samego dnia rozbił młotkiem nadajnik stacji, by ta nie trafił w ręce wroga. To przełomowe wydarzenie na trwałe zapisało się w pamięci tych, którzy ją tworzyli. - Prawie cała obsługa „Błyskawicy” miała łzy w oczach jak po utracie kogoś bliskiego, którego zabrakło po 63 dniach powstania – wspomina Roman Kitzner – współtwórca „Błyskawicy”.

Jakie były zatem wcześniejsze losy radiostacji? Otóż z pewnością nie były łatwe. Jednak, żeby należycie opowiedzieć historię „Błyskawicy” należy wrócić do 1943 r. To wtedy w Częstochowie z rąk Antoniego Zębika „Biegły” i Bolesława Dróżdża powstał nadajnik, który na kilka dni przed Powstaniem Warszawskim został przewieziony do stolicy. Wybuch walk spowodował problemy w dostarczeniu go do ustalonej wcześniej placówki. Radiostacja zamokła i została niemal całkowicie zniszczona. Jednak niezawodna grupa techników z Janem Georgicą „Grzegorzewicz” na czele, zmontowała ją na nowo. Dzięki temu 8 sierpnia 1944 r. rozbrzmiały jej pierwsze słowa: Halo! Tu Błyskawica, stacja nadawcza Armii Krajowej w Warszawie na fali 32,8 i 52,1 metra. Był to z pewnością wyczekiwany moment przez całą redakcję stacji, która o dziwo składała się z dwóch odrębnych zespołów. Oddział wojskowy kierowany był przez Biuro Informacji i Propagandy Armii Krajowej, a rolę redaktora naczelnego objął Stanisław Zadrożny „Pawlicz”. Natomiast cywilną jednostkę stanowiło Polskie Radio, którego kierownikiem był Edmund Rudnicki „Konopka”.

Program obu redakcji niewiele różnił się od siebie. Audycje Armii Krajowej nastawione były na relacje z walk powstańczych, ale także z najświeższych informacji z kraju i ze świata, podawano również komunikaty dowódców Powstania. Dużą wagę stawiano również na emitowanie patriotycznych wierszy i piosenek, tylko po to, by podnieść na duchu lud walczącej Warszawy. Na antenie Polskiego Radia oprócz treści informacyjnych dotyczących przebiegu walk w stolicy, były również wieści polityczne, skupiono się zatem na zamieszczaniu przemówień polityków działających zarówno w kraju i na emigracji. Bardzo istotna była także audycja zwana „Skrzynką poszukiwań”, której celem była pomoc w odnalezieniu zaginionych.

Antoni Zębik „Biegły”, twórca powstańczej radiostacji „Błyskawica”. Źródło: Muzeum Powstania Warszawskiego

Jednakże głównym celem powstańczej radiostacji było dotarcie do zagranicznych słuchaczy. Udało się to 15 sierpnia i jak wspomina Jan Nowak Jeziorański w swojej książce „Kurier z Warszawy”, ten moment był jednym z najszczęśliwszych w działalności „Błyskawicy”. Od tego dnia skrupulatnie opisywano to, co się dzieje w Warszawie, ale przede wszystkim proszono o wyczekiwaną pomoc. W sumie w języku angielskim nadano ok. 77 audycji, które przygotowywał wspomniany Jeziorański oraz Adam Truszkowski „Tomicki”. Dzięki temu po latach w audycjach BBC stwierdzono, że „Błyskawica” stanowiła swego rodzaju ewenement ponieważ, był to „pierwszy i jedyny w tej wojnie wypadek, żeby z kraju okupowanego, wprost z pola walki, nadawała radiostacja foniczna.

Należy również wspomnieć o trudnościach z jakimi musiała zmierzyć się „Błyskawica”. W wyniku ciągłych walk, pożarów i bombardowania miasta, pracowano w niezwykle trudnych warunkach. Świadczy o tym choćby fakt, że kilka razy zmieniano siedzibę stacji. Początkowo był to gmach PKO na rogu Jasnej i Świętokrzyskiej, później budynek restauracji „Adria” (ul. Moniuszki 10), następnie gmach dawnej ambasady sowieckiej (ul. Poznańska 15), a ostatecznie Biblioteka Publiczna przy ul. Koszykowej 26.

Kolejną przeszkodą był z pewnością niewielki odbiór nadawanych audycji przez warszawiaków. Powodem był powszechny brak odbiorników radiowych, które zostały skonfiskowane przez Niemców już w 1939 r. Oczywiście wbrew zakazowi okupanta były one ukrywane, jednak w obawie o własne życie ryzykowało niewielu. Brak elektryczności i ogólnie pogarszająca się sytuacja w Warszawie z pewnością nie sprzyjała słuchaczom. Fakt ten miał również negatywny wpływ na psychikę zespołu „Błyskawicy”. Nie poddano się jednak, a dzięki temu do ostatnich dni Powstania, dla rodaków nadano 122 audycje.

Obsługa techniczna radiostacji powstańczej „Błyskawica” na ul. Moniuszki. Źródło: 1944.pl

Jedna z ostatnich brzmiała: „Za wolność dwóch miesięcy po pięciu latach niewoli oddaliśmy wszystko, co posiadaliśmy. (…) O bracia, żołnierze, w armii polskiej na wschodzie i w armii polskiej na zachodzie, i w armii polskiej na południu, wy wszyscy, którzy jak my wolni walczycie o wszystkich Polaków wolność, wiedzcie – w Warszawie krwawią serca z bólu ponownej, potwornej niewoli.” – (30 września 1944 r., godz. 9.45.)

Należy również podkreślić, iż działalność powstańczej radiostacji stała się bardzo ważna dla ludności walczącej Warszawy. Świadczą o tym choćby słowa jednego z Powstańców – Wiesława Neweckiego „Koguta”, który pełnił funkcję łącznika w Zgrupowaniu AK „Chrobry II”, walczącym w Śródmieściu Północnym: Ze względu na wykonywane zadania, mogłem słuchać jej tylko okazjonalnie, jednak według mnie była to radiostacja wolnej Polski, która spełniała bardzo dużą rolę. Nawoływała ludność cywilną, żeby się nie załamywała, ale również pozytywnie wpływały na nas – Powstańców i bardzo cieszyliśmy się z jej nadawania.

Niesamowity jest jednak fakt, że w sercach ludzi, którzy ją słyszeli bądź tworzyli pozostała na zawsze. - Niejednokrotnie śmialiśmy się w domu, że życie Romana skończyło się na „Błyskawicy”, ponieważ on zawsze o niej wspominał – opowiada Irena Horban – bliski członek rodziny inż. Romana Kitznera – współtwórcy „Błyskawicy”.

Tekst: Wioleta Wróbel


Radiostacja „Błyskawica” była zjawiskiem unikatowym i fascynującym, dlatego też postanowiłam opisać jej działalność w swojej pracy magisterskiej, którą przygotowuję jako studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. W trakcie prac okazało się, że historia tej wyjątkowej stacji została już dość dokładnie opisana, między innymi w książce prof. Macieja Józefa Kwiatkowskiego zatytułowanej „Tu mówi Powstańcza Warszawa: Dni Powstania w audycjach Polskiego Radia i dokumentach niemieckich”. Wciąż jednak byłam ciekawa jak zachowała się w pamięci Powstańców. Za pomocą akcji „BohaterON udało mi się skontaktować z uczestnikami walk powstańczych. Ku mojemu zaskoczeniu na moją prośbę o kontakt odpowiedziało 90 Powstańców. Ich wspomnienia są wyjątkowe i mają ogromną wartość. Artykuł stanowi zatem tylko namiastkę, a całość zawarta zostanie w pracy magisterskiej, która stanowić będzie uwieńczenie moich badań.

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up