Grupa młodzieży polskiego pochodzenia z Ukrainy, Białorusi i Mołdawii 11 lipca br. po raz kolejny przyjechała latem do Zielonej Góry i Łagowa, by podsycać miłość do kraju rodziców. Osoby, dla których obóz w Polsce jest nagrodą za działalność wolontariacką i dobre wyniki w nauce, pierwszy tydzień spędzili w Winnym Grodzie, który przywitał ich… deszczem. Byli na basenie Centrum Rekreacyjno-Sportowego, policzyli wszystkie Bachusiki na deptaku, oglądali Winne Wzgórze i park, przy Wieży Braniborskiej, grali w tenisa w Drzonkowie, odbyli rejs galarami po Odrze, na Ochli rozegrali turniej piłki plażowej.

Program pobytu przygotowano przebogaty. Młodzież była w Polsce do 24 lipca. W Łagowie na uczestników obozu czekało plażowanie, rejsy po jeziorze, wędrówki po Łagowskim Parku Krajoznawczym, wycieczka do Gościkowa. I jeszcze znalazł się czas na regularne doskonalenie języka polskiego, naukę polskich piosenek i poznawanie polskiej muzyki klasycznej.

- Byłam w Polsce pierwszy raz. W Zielonej Górze bardzo mi się podobało, najbardziej to chyba Palmiarnia. U nas takiej nie ma. – mówi Julia Romaniuk ze Stanisławowa, obecnie Iwano-Frankiwska.

Wiktoria Żurakiwska, która w Polsce była już cztery razy i widziała Kraków, Sosnowiec, Gdańsk, Gdynię, ma jedno marzenie, o którym opowiadała organizatorom wyjazdu prawie płynną polszczyzną: - Chcę studiować w Polsce, na uczelni, w Lublinie.

Obozy dla młodzieży polskiego pochodzenia z Ukrainy, Białorusi, Mołdawii i nie tylko, są dla uczniów i ich opiekunów bardzo ważne, bo jak powiedziała jedna z opiekunek „trudno kochać na odległość”. Z całego serca dziękujemy gospodarzom i przedstawicielom zielonogórskiego Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód, głównemu organizatorowi obozu, za możliwość dla młodzieży spędzenia w Polsce pięknych dwóch tygodni i obcowania w tym czasie z polską historią, kulturą i językiem.

Zdjęcia: Magdalena Domaszewicz, Alicja Sawczuk