Mistrzowie fotografii z Polski i Ukrainy zaprezentowali w Iwano-Frankiwsku wystawę zdjęć „Odbicia i cienie”. Kilkadziesiąt zdjęć wyeksponowano w Miejskim Muzeum Krajoznawczym. Wystawa Międzynarodowa to wspólny projekt fotograficzny Iwano-Frankiwskiego Obwodowego Związku Artystów Fotografików oraz Rzeszowskiego Stowarzyszenia Fotograficznego.

Na wystawie przedstawiono w większości czarno-białe zdjęcia, wykonane aparatami cyfrowymi. Jest też kilka zdjęć zrobionych na taśmę zdjęciową. Zdjęcia nie mają wyraźnej orientacji społecznej, która uchwytuje zdarzenia i ludzkie emocje w doniosłej chwili. Wszystkie pracę to tak zwany street-art fotografii.

- Wydawało by się, że zdjęcie uliczne jest bardzo prosto zrobić – mówi Dmytro Petryna, przewodniczący Iwano-Frankiwskiego Obwodowego Narodowego Związku Artystów Fotografików Ukrainy – ale to wcale nie jest takie proste. Fotograf, który pracuje w sztuce street-art, musi być w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu. To nie studio fotograficzne z wizażystami i modelem. To całkiem inny styl i sposób fotografowania. Tu najważniejszy jest moment, swoiste szczęście. Dzisiejsza wystawa to wspólny pogląd na street-art. Bowiem mamy wspólną wizję i wspólne interesy w tych tematach. – dodal Petryna.

Z Rzeszowskim Stowarzyszeniem Fotograficznym fotograficy ze Stanisławowa współpracują od czterych lat. Na wystawie prezentowane zdjęcia zarówno ukraińskich jak i polskich fotografików. Jak widać, są bardzo podobne do siebie, jeśli chodzi o tematykę.

- Pomysł tej wystawy powstał w ubiegłym roku przy okazji naszej wspólnej wystawy „Podkarpacie”. Prezentowaliśmy zdjęcia, z jakby geograficznie wspólnego regionu. I wtedy wpadliśmy na pomysł, żeby skupić się na tym, co dla fotografa jest najbardziej istotne, czyli odbicia i światła. Bez światła nie ma fotografii. – mówi Jerzy Skiba, prezes Rzeszowskiego Stowarzyszenia Fotograficznego. - Dziś wzajemnie się inspirujemy. Każdy ma na świat trochę inne patrzenie. Mieliśmy też okazję zrealizować podobny projekt z fotografami z Użgorodu. Myśmy pojechali do Użgorodu, byliśmy tam pierwszy raz i robiliśmy zdjęcia tak, jak my widzimy to miasto, a fotografów z Użgorodu zaprosiliśmy do Rzeszowa. Fotografowali… i zauważali to, czego my na co dzień nie jesteśmy w stanie zobaczyć. Kąt spojrzenia, oczywiście, jest inny, ale tak jak wywodzimy się historycznie, kulturowo z tego samego trzonu, to jednak jest wiele cech wspólnych i myślę, że gdyby spojrzeć na te fotografie, prezentowane dzisiaj, bez podpisu, to w wielu przypadkach trudno się zorientować, czy pewną fotografię wykonał Polak czy Ukrainiec.

Zdjęcia: Wołodymyr Harmatiuk

Partnerzy

Współpraca

Partnerzy medialni


Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Up